„Na zdrowie!” Czyli jak pić i żyć?

Umówmy się – picie alkoholu to raczej przyjemność a nie konieczność. Abstynenci nie mają, co prawda, żadnych negatywnych konsekwencji dla zdrowia z faktu niepicia, ale zwykle gorzej się bawią.

E​tanol sam w sobie to silny psychoaktywny i rakotwórczy związek. Wpływa bezpośrednio na żołądek, mózg, serce, woreczek żółciowy i wątrobę, na poziom lipidów (cholesterolu i trójglicerydów) i insuliny we krwi, a także na stan zapalny i krzepnięcie. Zmienia także nastrój, koncentrację i koordynację. Negatywnie wpływa na płodność i zaburza gospodarkę hormonalną. Wpływ alkoholu na zdrowie został bardzo dobrze przebadany i dzisiaj świat medyczny nie ma wątpliwości, że alkohol jest przyczyną wielu chorób, w tym głównie nowotworowych, o aspektach społecznych wynikających z jego nadmiernego picia nie wspomnę.

Ale dla zwolenników picia alkoholu mam też dobre wiadomości!

W umiarkowanych ilościach alkohol ma korzystny wpływ na procesy trawienne, ponieważ stymuluje apetyt i zwiększa wydzielanie kwasów żołądkowych, pomaga w trawieniu tłustych potraw pobudzając pracę trzustki odpowiedzialnej za wydzielanie enzymów trawiennych.

Warto też zwrócić uwagę na działanie zawartego w czerwonym winie piceatannolu, który hamuje proces adipogenezy (powstawania komórek tłuszczowych). Piceatannol występuje głównie w czerwonym winie, ale można go znaleźć również w winogronach, borówkach, owocach passiflory.

Często wskazuje się na fakt, że umiarkowane spożycie alkoholu ma działanie ochronne na układ krążenia. Ale to działanie jest zarezerwowane znowu tylko dla czerwonego wina, które dzięki zawartości przeciwutleniaczy, a zwłaszcza resweratrolu, wywiera działanie ochronne przeciwko patologiom metabolicznym, miażdżycy i udarowi mózgu.

Alkohol wydaje się również mieć działanie przeciwzapalne – stwierdzono, że osoby pijące umiarkowanie mają poziom białka C-reaktywnego (marker odpowiedzi zapalnej) niższy niż średnia. Również w tym przypadku wskazane jest określenie, że dzieje się to szczególnie wtedy, gdy spożywane jest czerwone wino, bogate w przeciwutleniacze i przeciwzapalny resweratrol. Polifenole zawarte w winie mogą rzekomo nawet hamować namnażanie się bakterii w ustach poprawiając w ten sposób stan uzębienia i chroniąc przed próchnicą! W końcu są dowody i na to, że spożywanie umiarkowanych ilości wina (czy żywności bogatej w resweratrol) może chronić przed ryzykiem rozwoju zwyrodnienia plamki żółtej w oku.

Trzeba więc powiedzieć kilka słów o resweratrolu, bo staje się on często wygodnym argumentem do picia wina w nadmiarze. Resweratrol jest naturalną fitoaleksyną (substancją obronną wytwarzaną przez roślinę), syntetyzowaną głównie w skórkach winogron w odpowiedzi na infekcje grzybicze, stres oksydacyjny oraz promieniowanie UV. To polifenol, który występuje też, w mniejszych ilościach w orzeszkach ziemnych oraz w skórce morwy i czarnej porzeczki. Jego obecność w czerwonym winie wynika z faktu, że specyficzna technika produkcji wina wymaga długotrwałej fermentacji w obecności skórek winogron. Poza działaniem ochronnym na układ krążenia, substancja ta posiada również silną aktywność przeciwutleniającą. Chociaż większość korzyści przypisanych resweratrolowi została potwierdzona naukowo, wysokie dawki wymagane do uzyskania tych „ochronnych” efektów poważnie zmniejszają entuzjazm dla czerwonego wina. Z pewnością konieczne byłoby wychłeptanie kilku litrów wina dziennie, co już zdecydowanie nam zaszkodzi i w krótkiej i w dłuższej perspektywie.

Korzystne właściwości, które można przypisać resweratrolowi w czerwonym winie, zależą więc przede wszystkim od dawki. Zawartość resweratrolu w winie w dużym stopniu wynika też ze sposobu uprawy. Substancji tej, produkowanej przez roślinę ze względu na jej cenną aktywność przeciwgrzybiczą, jest więcej w winogronach nie poddanych działaniu fungicydów i pestycydów. Warto też wiedzieć, że stężenie resweratrolu w winogronach maleje wraz ze wzrostem nawożenia azotem. Nie bez znaczenia pozostaje rejon skąd pochodzi wino. Winogrona z nieco chłodniejszych regionów wytwarzają więcej resweratrolu. W Europie prym wiedzie Burgundia (4.39 miligrama w litrze) oraz Bordeaux (3,89 mg/l). Następnie cieplejsza Hiszpania (1,64 mg/l) i Włochy (1,76 mg/l). Najwięcej resweratrolu zawierają szczepy Pinot Noir i Cabernet Sauvignon. Wina z gorących regionów jak Australia mogą mieć nawet 4 razy mniej tej substancji.

Wypadałoby więc wybierać bardzo dobrej jakości wina, z chłodniejszych regionów Europy, z upraw ekologicznychi pić z umiarem (maksymalnie 2 kieliszki dziennie dla mężczyzn i 1 kieliszek dziennie dla kobiet).

Ale!

Resweratrol ma też wady! Znaczne przekroczenie norm (0,3 g/kg masy ciała) prowadzi do utarty masy ciała, braku apetytu, wzrostu poziomu kreatyniny, bilirubiny, albuminy oraz znaczny spadek liczby białych oraz czerwonych krwinek. W niektórych przypadkach mogą pojawić się także zmiany w nerkach oraz pęcherzykach żółciowych. Resweratrol (jego suplementacja) zmniejsza też wpływ treningów na rozwój wydolności fizycznej – to zdecydowanie nie jest dobra wiadomość dla pijących i ćwiczących.

To co? Pić czy nie pić?

Jeśli jesteście zdrowi kieliszek lub dwa dobrego czerwonego wina pewnie nie zaszkodzi. Z czysto praktycznego punktu widzenia warto jednak pamiętać, że nie ma czegoś takiego jak ‘puste kalorie’ alkoholu! Jedna porcja alkoholu zawiera średnio 100-150 kalorii, więc nawet umiarkowana ilość może przyczynić się do ponad 300 kalorii dziennie. Wybierając inne alkohole i dodając do nich sok, tonik lub syrop, jeszcze bardziej podnosicie poziom kalorii, zwiększając ryzyko przyrostu masy ciała. Piciu alkoholu towarzyszy też zwykle większa konsumpcja. Chętniej sięgamy po większe ilości jedzenia i to raczej tego wysokokalorycznego i „śmieciowego”. Pamiętajcie też, że wypicie 7 kieliszków wina w ciągu tygodnia (po jednym dziennie) to nie to samo co wypicie 7 kieliszków w sobotni wieczór. Ta druga sytuacja zdecydowanie nie będzie już obojętna dla zdrowia.

Wpływ alkoholu na zdrowie będzie też różne dla różnych ludzi. Dla kobiety w ciąży i jej nienarodzonego dziecka, alkoholika, osoby z chorą wątrobą i osób przyjmujących jeden lub więcej leków, nawet umiarkowane picie nie oferuje korzyści, ale znaczne ryzyko. Dla młodego człowieka zwiększone ryzyko wypadków związanych z alkoholem przewyższa pewnie możliwe korzyści związane z umiarkowanym jego spożyciem. Dla 60-latka kieliszek wina dziennie może zapewnić ochronę przed chorobami serca, które prawdopodobnie przewyższają potencjalne szkody.

To, czy pić alkohol, szczególnie w celach „leczniczych”, wymaga starannego zrównoważenia korzyści i ryzyka, bardzo często z pomocą lekarza. Niewątpliwie najlepszym rozwiązaniem dla ludzi zdrowych jest ograniczenie się do czerwonego wina, picie go z umiarem, i zawsze w dobrym towarzystwie!